Nic nie układa się lepiej. Jeżeli już to jest tylko gorzej. W dodatku, opadam z sił, coraz bardziej. Tak trudno jest w sobie znaleźć chęci do życia, gdy cały czas ktoś pokazuje ci, że jesteś nikim. Tak, chyba się poddałam, chyba zaczynam w to wierzyć. Jedyną rzeczą jaka powstrzymuje mnie od zabicia się jest strach. Co kiedy strach zostanie przysłonięty wydarzeniami codziennych dni? Skąd mam teraz czerpać siłę?
Znajduję się teraz w najgorszym z możliwych stanów, DO CHOLERY! Ja chcę tylko poczuć szczęście!
Przeglądałam wczoraj stare zdjęcia zrobione przeze mnie, nie miałam internetu, jakoś tak stwierdziłam, że w końcu należałoby coś z nimi zrobić, by nie tkwiły zakurzone na moim pendraku. Zabrałam się za robienie kolaży, które chcę pokazać. Póki co wstawiam tylko trzy, ale tych zdjęć jest na tyle dużo, że niedługo zrobię jeszcze jakieś kolaże.
Zdjęcia robię cyfrowym aparatem firmy cannon, marzę o lustrzance, ale moja cyfrówka spisuje się całkiem nieźle. Chcę tylko zaznaczyć, że nie przerabiam swoich zdjęć, wszystkie kolory są uzyskane przez aparat.
Jak widać, wzięłam się też w końcu za zrobienie nagłówka. Nawet mi się podoba. Jestem już trochę zmęczona, chyba pójdę spać. Nawet nie mam siły na nadzieję, że będzie lepiej...
Dobre nasycenie i kolorystyka zdjęć. Bardzo żywe i radosne te kolaże :) Taka nuta optymizmu.
OdpowiedzUsuńPoczytaj moje komentaże pod innymi wpisami w tym roku. Może, choć trochę, nadziei Ci dadzą.
Śliczne zdjęcia! :D Też marzę o lustrzance.
OdpowiedzUsuńChyba w jakiejś sprawie zaznasz w końcu szczęście. :)
aleładne kolaże, naprawde mi sie podobają:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak bardzo mi miło, że chcesz czytać te notki, że chciało Ci się pisać te komentarze :) Aż się cieplej robi na sercu, naprawdę. Z moją mamą jest tak, że próbowałam już wszystkiego, rozmów, listów, mówiłam jej i pisałam o tym co czuję. Nie pomaga. Czasem jest z nią lepiej, czasem gorzej, ale mimo wszystko ją kocham. I jestem pewna, że ona mnie również, nawet jeżeli sprawia, że czuję się nikim.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że próbujesz rozmawiać i już wcześniej robiłaś różne wysiłki aby dotrzeć do mamy. Ale rozmowy do dopiero początek możliwości jakie masz aby zmienić sytuację. Czas pozbierać różne fakty i wyciągnąć wnioski.
UsuńCzy masz jakieś przemyślenia co spowodowało zmianę mamy zachowania w stosunku co Ciebie? Co mówi w chwili kiedy jest "dobrze" o swoich wybuchach złości i przemocy wobec Ciebie? Czy rozumie, że obciążając Ciebie swoimi obowiązkami (długotrwała opieka nad siostrą) robi niewłaściwie? Ogólnie czy bywają momenty "porozumienia" i pokoju?
Jeśli chodzi o zmiany ludzi nic nie przychodzi łatwo. Wszystko wymaga czasu. Dlatego po KAŻDYM spięciu i kłótni powinnaś pisać jej list o tym zdarzeniu. Niech będzie to dla niej wyrzutem sumienia. A ty zbieraj sobie kopie tych listów. Pamięć ludzka jest zawodna i lubi naginać fakty do swoich przekonań.
Nie da się połączyć miłości z przemocą i sprawianiem by ktoś "czuł się nikim". Nie można kochać prawdziwie kochać i nienawidzić. Te dwa uczuci się wykluczają. Można natomiast mieć huśtawkę nastrojów i raz czuć, że się kogoś kocha a raz nienawidzi.
Niestety jeśli tak jest świadczy do o zaburzeniach psychiki i często jest objawem depresji lub innych zaburzeń psychicznych np. cyklofrenii. Oczywiście nie oznacza to, że ktoś jest wariatem :) Zaburzenia psychiki występują równie często jak grypa czy przeziębienie. Nasza psychika też ma układ odpornościowy jak nasze ciało i najczęściej wszystko przechodzi samo. Czasami jednak, gdy psychika nie umie sobie poradzić sama pojawiają się zaburzenia, które widać przez dłuższy czas, co może mieć miejsce w przypadku Twojej mamy.
Najłatwiej byłoby pójść do psychoterapeuty - ty i mama, razem. Ale może być to niemożliwe. Powinnaś więc, na początek, spróbować zrobić to "domowym sposobem". Najlepiej abyś wybrała osobę, do której mama i Ty macie zaufanie. Opowiedz jej o wszystkim. Jeśli jest tych osób więcej staraj się porozmawiać ze wszystkimi. Może, ktoś będzie miał na tyle siły by porozmawiać z Twoją mamą. Najważniejsze by nie ukrywać takich zachowań drugiej osoby, mimo że temat jest wstydliwy. Jednak nie mówię tutaj tylko o tym, że piszesz bloga. To pomaga tylko Tobie. Jeśli chcesz pomóc mamie może się okazać, że będzie musiała zmierzyć się ze swoimi zachowaniami w konfrontacji z innymi dorosłymi. Nie wiem czy rozumiesz o czym piszę?
Walcz o Swoje życie, bo dla Siebie TY powinnaś być najważniejsza. Nikt nawet rodzice nie mają prawa krzywdzić swoich dzieci. Są w stosunku do nich na "wyższej" pozycji i tym bardziej powinni się zastanowić, kontrolować i dawać przykład. Czasami w ostateczności zdarza się, że to inny dorosły musi nimi potrząsnąć by się "obudzili". Przed Tobą jeszcze wiele możliwości rozwiązania problemów, więc działaj i powodzenia.
Pozdrawiam,
ładne kolaże ;d
OdpowiedzUsuń