Powered By Blogger

sobota, 19 stycznia 2013

13. Nowa wiedza

 Ohayo! Ledwo mogę racjonalnie myśleć, po wczorajszej, krótkiej rozmowie z moją mamą. Aż trudno uwierzyć. Naprawdę, nie spodziewałam się czegoś takiego... 
 Wczoraj wieczorem jakoś zdecydowałam się na to, by porozmawiać z mamą. Próbowałam tego od ponad trzech lat, zawsze kończyło się tak samo, mama kazała mi wyjść, nigdy nie mogłam jej wytłumaczyć. 
  Od pewnego czasu odczuwam porażającą tęsknotę i pustę... za czym? Za przyjaciółmi, za możliwością spotkania się....  Czuję się pusta w środku, zupełnie niewartościowa... a raczej czułam się. Te emocje całkowicie mnie przytłaczały. To było widać. To okropny stan, zaliczasz dniem za dniem, bez żadnego celu, nie widząc w niczym sensu. 
  Powiedziałam mamie, że naprawdę muszę z nią porozmawiać, że dłużej się tak zywczajnie nie da. Przysiadłam się do niej, układając wcześniej słowa w głowie, które uparcie nie chciały wyjść przez tak długi czas. 
* Nie jestem taka pusta i głupia jak ci się wydaje, mamo. Nie jestem. Robię co w mojej mocy, by ci pomóc, by pomóc Laurze, ale czuję się taka bezwartościowa. Moi przyjaciele zostali w Polsce, czuję się całkiem opuszczona. Chcę tylko czuć się potrzebna, przydatna. Mimo tego, że wiesz, że zrobię to o co mnie poprosisz, to cały czas pokazujesz mi, że nie jestem dla ciebie nic warta, że nie jestem ci potrzebna. To sprawia, że czuję się jakbym była nikim, jakbym była śmieciem.* 
 Wtedy stało się coś na co czekałam latami. Mama powiedziała o swoich uczuciach. Niewiele, ale to było dla mnie takie piękne. 
* A myślisz, że jak ja się czuję? Najchętniej wsiadłabym w samolotu i wróciła do Polski już dziś*
W tym jednym zdaniu było wszystko, po prostu wszystko. 
 Powiedziałam jej o tym jak boli mnie, gdy mówi, że jestem gruba, że marzę o nałożeniu spódniczki i wysokich butów i wyglądaniu rewelacyjnie, jak budzę się i nienawidzę siebie całej już od momentu otworzenia oczy. Wiecie co ona na to? Powiedziała, że jej udało się zrzucić 30 kg po ciążky, w takim wieku, że to jest trudne, że w moim wieku to bardzo łatwie i dam radę, że wystarczy mi pół roku. Odebrało mi mowę. 
 Powiedziałam, że pamiętam jaki miałam z nią kontakt, gdy byłam młodsza, że tego mi brakuje. 
Kolejny szok, gdy odparła, że teraz po prostu już nie potrzebuję jej opieki, że sama mogę sobie radzić. 
Powiedziałam, że mimo to, jest moją matką, kocham ją i potrzebuję z nią rozmawiać, chociaż czasami. 
  Nie wiem jak to się stało. Nie wiem, ale wszystko jest teraz takie... inne. Jasne, że mama dziś na mnie krzyczała, ale nie miało to znaczenia, bo potem pytała mnie o takie przyźemne rzeczy, w stylu : ślisko na dworze? 
  Pewnie nie bardzo rozumiecie, dlaczego to tyle dla mnie znaczy, ale usłyszeć nagle zwykły, ciepły, przyjazny ton - po latach. To piękne. 
 I rozmawiamy. Laura ogląda bajkę, mama siedzi u siebie w pokoju, a ja stoję w drzwiach i rozmawiamy. To jest cud, naprawdę. 
  Wiecie... ten blog mi naprawdę pomaga. Piszę od niedawna, ale mogę zauważyć zmianę w moim myśleniu czy podejściu do wielu spraw. 
  Szczególną pomocą są dla mnie komentarze użytkownika o pseudonimie Skibbi. Naprawdę dziękuję. Zdałam sobie sprawę z tego, że wcale nie muszę zmieniać swojego wyglądu. Nie muszę, a chcę, właśnie o to chodzi. 
 Niczego nie muszę, a mogę zrobić tak wiele. I teraz właśnie czuję, że żyję, że to wszystko ma sens. I będę o siebie walczyć, o to by być szczęśliwą, by moje marzenia wyszły z mojej głowy i owładnęły moim życiem. Pozwolę im na to. Nie jestem słaba, mam w sobie siłę, by tego dokonać. 
    Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. Umysł ludzki jest potężny, tak potężny, że może dokonać cudów. Wystarczy tylko wierzyć, nigdy nie przestawać wierzyć, czasem nawet ślepo sobie wmawiać, że wszystko pójdzie po naszej myśli...
Dowiedziałam się o tym dzięki książce ,,Sekret". Sama nie wiem co to jest... czy chodzi o wierzenie Bogu, sobie czy czemukolwiek - to działa. Wiara naprawdę czyni cuda w naszym życiu. 
  Tak, więc wierzę. W siebie. W świat. W moje marzenia. Wierzę, naprawdę wierzę. 
 
 

2 komentarze:

  1. Bravo, well done, good for you :) Cieszę się Twoim szczęściem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi w odnalezieniu siebie pomogły książki :3 Naprawda takie książki jak Sekret są według mnie naszymi światłami w życiu które prowadzą nas na dobrą droge. Oczywiście taki rzeczy jest wiele , przyjaciele , rodzina ale gdy te dwa punkty w życiu zawodzą staramy się znaleść inne światła które nam pomogą , moimi okazły się książki a twoimi ten blog

    OdpowiedzUsuń