Witajcie. Ostatnio jakoś nie mogłam się zabrać za napisanie notki. Jakiejkolwiek notki.
Mama zaczęła mnie traktować trochę lepiej, chociaż może tylko mi się tak wydaje, przez to, że chodzę do college'u i nie spędzam całego dnia w domu.
Ciekawe na jak długo mam ten wątpliwy spokój? Nie mam zamiaru zamartwiać się teraz odpowiedzią na to pytanie, chcę po prostu korzystać z tego, że jest dobrze.
Chyba istnieją takie rzeczy, którcyh nie możemy zmienić, prawda? Co nie znaczy, że mamy je zaakceptować. Czuję się nijako, jakby życie w ogóle nie miało smaku, ale nawet w takim stanie wiem - nie dam się zniszczyć i będę o siebie walczyć. Myślę, że gdyby nie komentarze pewnej osoby, nie doszłabym do takich wniosków.
Nie żyje mi się tak łatwo jakbym chciała, nadal nie mogę zaakceptować siebie, mogę się tylko zmieniać. Nienawidzę mojej okropnej wagi, nie wierzę, że tak wyglądam. Wiem, że ludzie naokoło mówią, że nie jestem gruba, że wyglądam normalnie, ale to nieprawda. Lustro nigdy nie pokazuje mi jak jest naprawdę, zrobiłam sobie dziś zdjęcie za pomocą zamowyzwalacza i jestem załamana. A może raczej nie załamana, a zmotywowana? Tylko, że nie jest to taka dobra motywacja, która dodaje siły i sprawia, że chcemy żyć. Jest zupełnie odwrotnie, przygniata mnie smutek, a uczucie głodu daje niewypowiedzianą, chorą przyjemność.
Ostatnio mało sypiam. Chodzę spać przed drugą w nocy, a codziennie wstaję przed ósmą. Nie jestem ani trochę zmęczona. Wciągnęłam się w pisanie opowiadań grupowych na pewnym forum, pozwala mi się to oderwać od wszystkiego. Niesamowite ile przyjemności może sprawić taka zabawa.
W końcu jakoś udało mi się wybłagać możliwość pójścia do pracy, ale... o dziwo nikogo nie potrzebują, nie mają nawet zajęć dla stałych pracowników. Nie wiem co teraz zrobić, ale lepsza jest świadomość, że nie pracuje się dlatego, że nie ma pracy, a nie dlatego, że mama mi tego zabroniła.
Dziękuję wszystkim osobą, które to czytają, nawet jeśli nie ma Was wiele. Postaram się, by w następnej notce, było coś więcej, prócz opisów tego jak wygląda moje nudne teraz życie. Dzisiaj jestem już po prostu zmęczona.
"Houston, mamy problem" tak pewnie krzyczy cały Twój organizmu gdy mało śpisz i mało jesz. http://www.odchudzamsie.pl/odchudzanie/sen-jest-niezbedny-przy-odchudzaniu
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz czas rozejmu. Trochę odpoczniesz i przegrupujesz siły. Te najtrudniejsze sprawy najczęściej wymagają najwięcej czasu na rozwiązanie. Nie zapomnij też o tym, że zmiany wymagają ciągłej pracy. Choćbyś układała jedną cegłę dziennie to kiedyś dom wybudujesz. Jeśli będziesz robiła coś zrywami to możesz sobie coś "narwać" tak jak w sporcie można sobie nadarwać ścięgno przy zbyt dużym wysiłku.
Jeśli jest dobry czas to tym bardziej nie odpuszczaj bo teraz masz siłę. Jak przyjdą gorsze dni wtedy siły jest znacznie mniej. Idź za ciosem.
Może zainteresuje cię też filozofia Kaizen wywodząca się z Japoni, która pomaga małymi krokami dokonywać wielkich rzeczy. http://www.goldenline.pl/forum/665616/kaizen-prywatnie-w-zyciu-osobistym
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno osobiste pytanie:
OdpowiedzUsuńCzy jesteś najgrubszą nastolatką na świecie?
na pewnoe nie jesteś tak gruba jak myślisz,a zawsze nasze spostrzezenia są inne niż ludzi wokół :)
OdpowiedzUsuńWiesz lustro nie pokazuje nas takimi jakimi jesteśmy tylko takimi jakimi sobie nas wyobrażamy.Przez ten głópi świat w którym pełno chorych idei każdy znajdzie w sobie kompleksy. Jednak to się nie liczy tylko to co mamy w środku. Bo czy modelka pusta i przeźroczyta jak lustro znajdzie swoją prawdziwą miłóść ? Nie warto nie warto wiem jak to jest że czestą jest nam ciężko jednak trzeba iść przed siebie i nie zwracać uwagico muwią inni. Wiem co sobie myślisz ` Jakaś dziewczyna bez kompleksów której nie znam udziela mi rad rodem z tych idiotycznych gazetek młodzieżowych typu ` Bravo ` ale to nie prawda jestem taką samą zakompleksioną nastolatką jak ty której ludzi wiele wyżądzili a przez to jestem nie ufna pod maską strywam wrażliwą osobe. Nie wiem czy przyjmiesz moje rady do serca bo jestem owiele młodzsza ale to ty powinnaś pomyśleć i sama dojść do wniosku. Piszesz bloga bo oczekujesz pomocy jednak tak naprawde nikt ci naprawde nie pomoże. To ty musisz sama sobie pomóc i zaufać ludzią.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :))
OdpowiedzUsuńCiekawy post ;] Podoba mi się !!!
Życzę miłego weekendu.
Zapraszam również do mnie :)
I na moją stronę https://www.facebook.com/pages/In-another-light/413836138693856
Za polubienie byłabym ogromnie wdzięczna !
gdzieś mi się obiło "o oczy" , że w Anglii śnieg spadł! kurcze,ale bym tam teraz chciała być *_* albo jakąś namiastkę Anglii mieć tu u siebie!!
OdpowiedzUsuń